Rzecz jasna największe straty ponoszą kraje „żyjące” z turystyki. Hiszpanię co roku odwiedza 55 milionów turystów, a pozostawione przez nich pieniądze stanowią 12% PKB. Światową potęgę turystyczną, Francję, odwiedzają około 83 milionów turystów, którzy generują 7% krajowego PKB. Wprawdzie COVID-19 nie dał jeszcze za wygraną, ale w branży na wszystkich poziomach toczy się dyskusja o tym, jak powinna wyglądać turystyka po pandemii. Czy zostanie zachowany stary, przedcovidowy model, czy dojdzie do reform organizacyjnych, o których mówiło się już przed pandemią, wymuszonych na przykład przez ekologię lub postęp technologiczny.
Największym wyzwaniem dla turystyki masowej będzie jej negatywny wpływ na środowisko. Nie chodzi tylko o dalekie loty samolotem, które generują znaczny ślad węglowy. W regionach turystycznych zaczyna brakować wody, bo podlewane są codziennie pola golfowe, turysta kilka razy dziennie bierze prysznic itp. Coraz więcej atrakcji turystycznych jest dosłownie zadeptywanych przez miliony gości (overturism), co czyni życie miejscowych mieszkańców koszmarem. Pamiętam banery wzywające do respektowania ciszy nocnej wystawione w oknach w jednej z „cichych” dzielnic Barcelony, w której na skutek dzikiego wynajmu mieszkań turystycznych zaczęły się pojawiać głośne grupy turystów. Wspomnijmy kompletnie zakorkowaną Wenecję lub Mount Everest, pod którego szczytem czekają kolejki i rosną góry śmieci. Nie jest to problem nowy, dlatego mówi się już o zrównoważonej turystyce respektującej ludzi i środowisko.
Doktor Piotr Gryszel z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu na konferencji powiatu kłodzkiego poświęconej sytuacji turystyki po wirusie COVID-19 podkreślił, że ważne jest odpowiedzialne kierowanie wzmożonym ruchem turystycznym, bo główne atrakcje przyciągają miliony turystów, są przez nich „zadeptywane” i stają się zmorą również dla nich samych. Jego zdaniem należy postawić na współpracę tour operatorów w kwestii logistyki, uzgodnionych grafików zwiedzania. Zasada teatru greckiego: jedność akcji, miejsca i czasu nie powinna być stosowana.
Bardzo ważną zmianą jakościową w postawach konsumentów jest wyrażone w badaniu Skift Survey z 2017 roku przez 54% respondentów oczekiwanie, że podróż pokaże nowe perspektywy, tematy do refleksji, dostarczy doświadczeń, a nie rzeczy.
Relatywnie nową formą organizowania wypoczynku jest tzw. „bleisure”. Neologizm powstał z połączenia słów „business” i „leisure”, oznacza połączenie podróży służbowej z rekreacją i wypoczynkiem. Będąc w podróży służbowej w dalekim kraju, pracownik nie musi wracać do biura po załatwieniu spraw lub po zakończeniu konferencji, ale może przedłużyć pobyt już formie urlopu. Pracownicy wyższego szczebla nie mają długich urlopów, więc jest to dla nich korzystne rozwiązanie. Nie tracą czasu na długie i męczące loty tam i z powrotem, kosztami podróży dzielą się z firmą i mogą zabrać ze sobą rodzinę. Dużym zaskoczeniem było badanie preferencji konsumentów w branży hotelowej, z którego wynika, że już ponad 50% podróży służbowych kończy się jako pobyt wypoczynkowy.
Rozwojowym trendem, zweryfikowanym pozytywnie przez COVID-19, jest przenoszenie pracy z biur w zatłoczonych i drogich lokalizacji wielkomiejskich do miejsc turystycznych, spokojnych i tańszych. Z takiego rozwiązania, zacierającego różnice między pracą a rekreacją, korzystają przedstawiciele branż, w których kontakt osobisty nie jest koniczny na co dzień.
Coraz więcej osób decyduje się na spędzenie urlopu w domu i jednodniowe wypady w okolicę, zwiedzanie lokalnych atrakcji, na co nie mają czasu, gdy pracują. W branży mówi się o stacations lub holistay. Analitycy branży turystycznej są zdania, że ze względu na pandemię oraz inflację rujnującą rodzinne budżety wakacyjne wielu Polaków zdecyduje się na pozostanie w kraju. Jest to dobra wiadomość dla lokalnych organizatorów wypoczynku, tym bardziej że ich oferta staje się konkurencyjna. Należy więc się spodziewać, podobnie jak w roku 2021, dużych tłumów w tradycyjnych turystycznych regionach, np. nad Bałtykiem czy w górach.
Rosnąca liczba osób deklaruje chęć skorzystania z usług SPA Wellness, które to formy wypoczynku wpisują się doskonale w modną filozofię zdrowego życia. Dużo mówi się o podładowaniu akumulatorów, poprawie kondycji psychofizycznej, chęci i potrzebie inwestowania w samopoczucie, odreagowanie stresów. Bez wątpienia trudne, a czasami tragiczne doświadczenia podczas pandemii, izolacja społeczna, lęk o najbliższych są czynnikami, które zwiększyły świadomość potrzeby relaksu i zdrowego wypoczynku.
Skutki COVID-19, nie tylko finansowe będą odczuwalne przez wiele lat, dlatego ważne jest, by branża wykorzystała ten czas na lepsze dopasowanie oferty do sytuacji ekologicznej, rozwoju technologii cyfrowej i oczekiwań poznawczych klientów.