wojsko na poligonie

Abramsy dla Polski

Niedawno w niektórych mediach jako sukces przedstawiono zakup w USA dwustu pięćdziesięciu czołgów Abrams. Wartość kontraktu opiewa na dwadzieścia trzy miliardy złotych. Transakcja budzi ogromne kontrowersje zarówno od strony ekonomicznej, jak i wojskowej.

1150x180

Nie ulega wątpliwości, że Wojsko Polskie potrzebuje nowoczesnych czołgów, które zastąpiłyby przestarzałe wozy z rodziny T-72. Tym bardziej, że najnowocześniejsze obecnie pojazdy, jakimi dysponuje polska armia, czyli czołgi Leopard 2, nie należą do „cudów techniki”, a tempo ich modernizacji do wersji 2PL jest żenująco wolne.

M1 Abrams – czołg podstawowy konstrukcji amerykańskiej

Skoro czołgi są potrzebne, to dlaczego pozyskanie Abramsów jest tak kontrowersyjne? Oto najważniejsze powody:

1. Polska planuje zakup nowoczesnej wersji M1A2 SEPv3 i jest to niewątpliwy plus. Warto jednak pamiętać, że projekt Abramsa został opracowany na przełomie lat 70/80 XX wieku. Wciąż jednak jest to pojazd nowoczesny, taki jakim Wojsko Polskie jeszcze nie dysponowało. Jego obsługa wymaga bardzo wysokiej kultury technicznej, głównie ze względu na turbinę gazową, która stanowi jednostką napędową. Nie tylko z tego względu koszty eksploatacji Abramsów są bardzo wysokie.

2. Abramsy stanowią ogromne wyzwania logistyczne. Byłby to kolejny typ czołgu na wyposażeniu Wojska Polskiego. Oprócz kwestii związanych z eksploatacją i serwisowaniem dochodzą jeszcze problemy z transportem tych ważących ponad siedemdziesiąt ton pojazdów, szczególnie biorąc pod uwagę infrastrukturę drogową w Polsce.

3. Dwieście pięćdziesiąt czołgów Abrams na pewno podniesie zdolności operacyjne Wojska Polskiego, ale trudno to uznać za gwarancję bezpieczeństwa. Szczególnie w kontekście wypowiedzi urzędników MON, które świadczą o małym zrozumieniu realiów współczesnych konfliktów zbrojnych.

4. Zakup czołgów ma być dokonany w formie bezprzetargowej, bez jakiegokolwiek offsetu. Planowane jest wykorzystanie zapisu o możliwości zabezpieczenia tzw. Pilnej Potrzeby Operacyjnej (PPO), który został stworzony w związku z obecnością polskich żołnierzy w Afganistanie i Iraku. Przy tej formie zakupu nie ma mowy o transferze technologii, zdobywaniu doświadczenia czy tworzeniu miejsc pracy. Takie warunki są jednoznacznie niekorzystne dla polskiej gospodarki, głównie „zbrojeniówki”. To także kolejny krok separujący Polskę od europejskiego sektora zbrojeniowego.

Wydaje się, że planowany zakup Abramsów ma przede wszystkim podłoże polityczne. Według wielu źródeł decyzja została podjęta bez rzetelnych konsultacji z przedstawicielami Wojska Polskiego oraz zakładów sektora obronnego. Z militarnego punktu widzenia Abramsy podniosą wprawdzie „siłę ognia” polskich jednostek pancernych, ale za bardzo wysoką, wręcz astronomiczną cenę. Istotne jest jednak to, że transakcja wciąż nie została jednoznacznie potwierdzona przez Amerykanów.


dr hab. Przemysław Skulski, prof. UEW

Specjalizuje się w problemach komunikacji międzykulturowej oraz zagadnieniach związanych z bezpieczeństwem międzynarodowym, głównie jego militarnymi aspektami. Kierownik Katedry Makroekonomii UEW. Autor publikacji dotyczących międzynarodowego rynku zbrojeniowego, techniki wojskowej oraz historii konfliktów zbrojnych.


Polecamy także komentarz prof. Przemysław Skulskiego:

Polecamy

76% polskich firm deklaruje, że w jakimś stopniu wykorzystuje onboarding. Jak wygląda sytuacja w instytucjach państwowych? Od pewnego czasu onboarding stał się częścią kultury pracy na Uniwersytecie Ekonomicznym we…
Serce boli na wieść o bombardowaniu ukraińskich miast przez sowieckich okupantów. W pamięci wraca ciepły kwiecień 2007 roku, w którym do wschodniej i zachodniej Ukrainy, w poszukiwaniu nowych…

1150x180